od czego to właściwie się zaczęło?

14:31 0 Comments A+ a-

Nie wstydzę się tego, że jestem z Turkiem i kiedy ktoś pyta nie zaprzeczam. Od razu nasuwa się pytanie 'Ale jak to? Turek? Gdzie Ty go znalazłaś?' W zasadzie to nie ja Go znalazłam, a to On znalazł mnie. :) 

Wszystko zaczęło się dokładnie 28 marca 2012r (hahaha nawet pamiętam dokładną datę). Miałam konto na niezwykle obciachowym portalu jakim jest fotka.pl (nie wierzę, że się do tego przyznaje) i pewnego dnia oprócz wiadomości, które dostałam czekało na mnie coś więcej. Była wiadomość od Niego. Dosyć szybko z fotki przenieśliśmy się na facebook'a. Na samym początku nie traktowałam tej znajomości poważnie. Szczerze mówiąc bałam się. Mój angielski nie był rewelacyjny, a co więcej Turek? Wszyscy wiemy jakie stereotypy rządzą w Polsce. Nie wiem dlaczego, ale nie chciałam zakończyć tej znajomości. Wiedziałam, że mieszka i studiuje w Warszawie. Nawet nie chciałam Mu dać swojego numeru telefonu. Dopiero po jakimś czasie się odważyłam. Byłam naprawdę nieśmiałą i skromną dziewczyną. Wtedy zaczęły się długie, wieczorne rozmowy.

Wiele razy namawiał mnie na spotkanie, ale mimo wszystko byłam przerażona na myśl o tym. Przyszedł moment, że mimo iż się nawet nie widzieliśmy zaczęliśmy się kłócić. To było jakieś 2 miesiące odkąd do mnie napisał. Wydawało mi się, że traci zainteresowanie. Zasmuciło mnie to. W sumie nawet nie zasmuciło co rozłościło. Pomyślałam: no kurde! nie ma tak! czas coś zrobić. Już wcześniej przyjaciółka namawiała mnie bym się w końcu z nim spotkała. W tamtym momencie poczułam taką złość, że napisałam Mu, że następnego dnia mamy się spotkać i koniec, że chyba musimy porozmawiać. Był w szoku. Ja która uciekałam od spotkania nagle piszę Mu coś takiego? Od razu jakby odżył. Następnego dnia, gdy się obudziłam jeszcze do mnie nie docierało, że to już dziś. Miałam naprawdę duży problem z angielskim. Obok mojego blogu jest duży park. Tego dnia miał być jakiś festyn dla mieszkańców, to pomyślałam, że to dobre miejsce. Blisko domu (ewentualnie będę miała gdzie uciekać) i dużo ludzi będzie tam tego dnia. Było to dokładnie 27 maja 2012 roku. Od razy go rozpoznałam. Siedzieliśmy prawie do północy rozmawiając. To było niesamowite. Pierwsze spotkania, a tak dobrze się rozumieliśmy. 

Nie ukrywam, że mimo wszystko po spotkaniu miałam wątpliwości czy powinniśmy próbować. Powiedziałam Mu o tym. Pamiętam, że to była ciężka rozmowa. Jednak mimo wszystko postanowiliśmy spróbować. Była to najlepsza decyzja w moim życiu. Minęły 2 lata odkąd jesteśmy razem. Jestem naprawdę szczęśliwa. :) 


Ktoś opowie i swoją historię? :)